Trochę się opuściłam w zamieszczaniu postów, ale coś mnie ostatnio nie ciągnie za bardzo do robótek...
Zresztą, jak się mieszka na wsi i ma "kilka" kwiatków i "trochę" trawy, to wypadałoby się zająć i tym!
Nawiasem mówiąc to kocham "grzebaninę" w ziemi, a najbardziej efekty tej działalności.
Mimo wszystko, coś mi tam się "szwęda" po tej mojej łepetynie i wyszwędał się właśnie taki komplet:
Wykonałam go w całości "z odzysku", czyli to jest recyklingowy komplet z bawełnianej koszulki, drewnianych korali z jakiegoś urządzenia do masażu, kupionego kiedyś przez moją mamę (dla korali), kółek od breloczków do kluczy i karabińczyków od smyczy na klucze.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Pokombinowałaś i fajny wyszedł komplecik.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Marysiu! Pozdrawiam! :)
Usuń